Rewolucja obywatelska 2.010

Idee, którymi kierowali się rewolucjoniści francuscy, można przyczepić na sztandary rewolucji cyfrowej. Internet w dużej mierze kieruje się tymi samymi wartościami. Czy w Internecie również stoi gilotyna, a rewolucja zjada swoje dzieci?

Wolność

W internecie mamy swobodę wyrażania myśli i przepływ informacji jest znacznie sprawniejszy niż w mediach konwencjonalnych. Barierą między dostępem do różnych gazet nie jest 1-2 zł a jedynie link. Dzięki takim narzędziom jak Google News pluralizm jest faktem, w jednym miejscu przeczytamy, jak jeden fakt oceniają media od lewa do prawa.

Wolność to też swoboda dostępu bez kosztów, bez ograniczeń geograficznych i językowych, za pomocą darmowych mechanizmów tłumaczących. W zasadzie wszystko jest dostępne za darmo, za rzut oka na reklamę, za dane osobowe, za informacje o sobie dostajemy wszystko. Ale czy do końca jesteśmy wolni? Współczesny świat powoli składa się z nowych Prywatnych Państw jak Gmail, Facebook, gdzie śledzenie tego, co robimy, jest posunięte do extremum. Prawie wszyscy się na to godzimy, ale nikt nie zna końca tej rewolucji… Może skończy się gilotyną jak każda rewolucja?

Swoboda wymiany danych poszła tak daleko, że nagminne jest poruszanie się na granicy prawa wielkich korporacji zarabiających na podawaniu informacji (jak Google, Microsoft), czy ludzi korzystających z wymiany plików P2P ściągających filmy, muzykę itp. Paradoksem staje się próba pogodzenia swobodnego rozpowszechniania tego, co tworzymy z wielką trudnością ochrony praw do tego, co tworzymy.

Równość

Internet staje się miejscem, do którego w niektórych krajach każdy ma dostęp. Pierwszym krajem, w którym prawo dostępu do Internetu jest zagwarantowane konstytucyjnie, jest Finlandia. To samo tyczy się naszej rzeczywistości, mimo dyskusji na temat Polski A/B wśród młodych ludzi dostęp do Internetu sięga 90% młodych ludzi. Coraz więcej miast instaluje darmowy dostęp do Internetu na rynkach, głównych placach i w ważnych miejscach.

Jednak nie wszyscy rozumieją znaczenie dostępu do Internetu. Sam rodzaj wykonywanej pracy różnicuje nasze szanse dostępu do Internetu. Pracownik fabryki przy maszynie jest odcięty od internetu często przez 10 godzin, w tym samym czasie jego kolega z korporacji ma swobodny dostęp do zasobów sieci.

Niedawne badania wykazały, że osoby, które korzystają z Internetu, łatwiej znajdują pracę, szybciej awansują i rozwijają swoją karierę. Problemem może być postępujące rozwarstwienie społeczne…  Z pomocą przychodzą zmiany technologiczne (Internet mobilny dostępny wszędzie) oraz demograficzne (coraz mniej osób pracuje w produkcji i rolnictwie). Jednak zawsze pozostaną ci, którzy mają dostęp do najnowszych gadżetów (iPhone, iPod, etc…) i w ten sposób mają przewagę nad innymi.

Niestety demokratyczność Internetu powoduje wypaczenia w różne strony. Algorytmy Google promujące te strony, które mają najwięcej cytowań (linków), wypaczają rzeczywistość. Przez wiele lat po wpisaniu w wyszukiwarkę Google „11 september”, pierwszymi wynikami były teorie spiskowe – w tej chwili algorytm, zdaje się, przestał być tak demokratyczny i w przypadku kontrowersyjnych spraw promowane są strony z pewniejszych źródeł.

Z drugiej strony wiele osób powołuje się na wyniki badań internetowych oraz tworzenie grup nacisku w portalach społecznościowych. Ze względu na niejednorodny czas spędzany w Internecie fecebookkracja jest zakrzywionym zwierciadłem rzeczywistości, gdzie Korwin-Mikke może wygrywać wybory.

Braterstwo

Internet to miejsce, w którym ludzie angażują się w różnego rodzaju przedsięwzięcia, niczym mrówki budują swoje mrowisko. Każdy dodaje tyle, ile może i chce, a w efekcie wszyscy zyskują.

Przetłumaczone automatycznie na angielski hasło z Francuskiej Wikipedii.

Wytworzyła model kooperacji (braterstwa), w którym ludziom opłaciło się dobrowolnie stworzyć największą i najbardziej aktualną encyklopedię świata, do której nikt nie rości sobie praw –  Wikipedię.

Dzięki horyzontalnym społecznościom takim jak Facebook, skupiającym setki milionów użytkowników, ludzie łączą się w akcje przeciw różnym przedsięwzięciom. Przykładem może być niedawny sprzeciw przeciwko pochówkowi Prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu. W ciągu kilu dni zebrało się ponad 40 tys. ludzi, którzy z imienia i nazwiska poparli protest.

Dzięki temu, że ludzie nie byli anonimowi, ale funkcjonowali w środowisku swoich znajomych, ton dyskusji był wyważony i spowodował, że zauważono racje tej grupy w mediach polskich i zagranicznych.

Już nie ma granic, można łączyć się w grupy nacisku, jednak wszystko do czasu, gdy któryś z wielkich Braci – wielkich korporacji nie złamie delikatnej granicy między wolnością a e-totalitaryzmem.

Jan Gorski

Plum – Web Solutions
Plum – Web Solutions
Rozumiemy potrzeby - realizujemy skuteczne rozwiązania. Każde rozwiązanie stworzone przez Plum opiera się na badaniach ekosystemu klienta - poszczególne elementy odpowiadają na konkretne zapotrzebowania, wszystkie razem wiążą się w organiczną całość.
Skontaktuj się z nami

Nie jesteśmy w tej chwili dostępni ale możesz wysłać nam informacje. Odezwiemy się do Ciebie.